wtorek, 27 listopada 2012

13. Zakochałem się w osobie, z którą nigdy nie będę mógł być.


http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&v=bFArEc4fZ64&NR=1

Wyjęłam z torby lekko sfatygowany czekoladowy batonik i wcisnęłam go w rękę Courtney.
- Masz, poczujesz się lepiej.
- Myślisz, że to gówno mi w czymś pomoże? - wytarła rozmazany pod oczami tusz.
Gniewnie rozerwała opakowanie. Siedziałam zmarznięta w samochodzie dziewczyny. Monotonny stukot kropel deszczu działał na mnie usypiająco.
- Mogłaś wprost powiedzieć, że nie jesteś gotowa spełnić jego perwersyjnych zachcianek.
- Nie masz prawa mówić mi, co mogłam, a czego nie mogłam zrobić.
Wyjęła spod siedzenia małą flaszkę wódki. Odkręciła zakrętkę.
Drżącą ręką podprowadziła gwint pod pełne wargi.
- Przestań, do cholery - wytrąciłam jej ją z rąk.
Aromat alkoholu natychmiast rozniósł się po całym samochodzie.
- Wiesz, dlaczego to zrobił? - wbiła swoje długie, pomalowane neutralnym kolorem, wypielęgnowane paznokcie w kierownice. - Nagle poczuł zamiłowanie do tych wszystkich, niecodziennych zachcianek seksualnych. Przestałam go zadowalać. Nie potrafiłam sprawić, żeby "stanął na wysokości zadania" - zaśmiała się ironicznie.
- To obrzydliwe... - na mojej twarzy pojawił się grymas.
Wyszła z samochodu.
Trzasnęła drzwiami.
Wyszłam chwilę po niej.
Wypaliła papierosa.
Niedopałek jeszcze chwilę żarzył się na asfalcie.
- Życie jest posrane - wyjęła ze skórzanej torebki paczkę gum, którą zawsze nosiła ze sobą. Kiedy tylko skończyła palić, machinalnie wyciągała jedną z papierka, a chwilę później pociągała wargi pędzelkiem błyszczyka w kolorze orchidei.
- Mam już dość tego pieprzonego deszczu.
Stałam tuż obok. Nic nie mówiłam. Wiedziałam, że i tak nie będzie mnie słuchać.
Dlaczego się przyjaźniłyśmy? Nigdy nie potrafiłam znaleźć żadnego sensownego powodu. Byłyśmy zupełnie inne. Często się kłóciłyśmy. Courtney nigdy nie pamiętała daty mojego urodzenia, ani dnia moich imienin.
Obie wiedziałyśmy, że to nie w porządku, ale nigdy o tym nie rozmawiałyśmy.
Mimo wszystko, tylko na mnie mogła polegać i dzięki niej czułam, że jestem komuś potrzebna. Całkiem nieświadomie pokazywała mi, że jestem wartościową osobą.
Na tłustych pasemkach jej włosów osadziły się pojedyncze krople deszczu.
- Fajnie, że mnie nie zostawiłaś - powiedziała ledwo słyszalnie.
Podniosłam łagodnie kąciki ust do góry.
- Bez tego dupka dasz sobie radę. Jeszcze będzie dobrze. Jeszcze wszystko się naprostuje - poklepałam ją po ramieniu.
- Wiem - szepnęła.
Wymieniłyśmy ze sobą jeszcze kilka słów, a później odwiozła mnie do domu.
Kiedy tylko dojechała, wysłała mi wiadomość. Chciałam się upewnić, że po drodze nic się jej nie stało.

Ułożyłam starannie książki w szafce. Było kilka minut po siedemnastej, kiedy skończyły się lekcje. Mimo moich usilnych nalegań, Courtney tego dnia nie przyszła do szkoły.
Zmierzałam do wyjścia, kiedy pojawił się w drzwiach.
Casper.
Przez tydzień nie zatruwał mi życia. Przez tydzień nie wchodził mi w drogę.
Przez cały, jeden tydzień.
Przez te siedem dni, nie mogłam przestać o nim myśleć.
Poczułam jego charakterystyczny zapach. Korzenny, goździkowy aromat papierosowy. Zwykle palił czarne papierosy, które nie śmierdziały jak te zwykłe.
Przez wejście wpadło mroźne powietrze, które pobudziło moje włosy do tańca.
- Co tutaj robisz?
- Przyszedłem po papiery.
- Masz jeszcze odwagę, żeby się tutaj pokazywać?
- Najwidoczniej. Przecież chyba mnie nie powstrzymasz - uniósł ku górze prawą brew. Skrzyżował ręce na klatce piersiowej. Zadarł głowę do góry uśmiechając się triumfalnie.
Mocno zacisnęłam zęby licząc w myślach do dziesięciu.
Wtedy podszedł Harry. Objął mnie ramieniem. Zmierzył Caspra morderczym wzrokiem.
- Czego chcesz?
 Casper zaśmiał się drwiąco. Podszedł do bruneta i okręcił sobie na palcu jeden z jego loków. Harry zacisnął palce w pięści. Wziął zamach i uderzył nią Caspra w twarz.
Ten osunął się na ścianę. Z jego ust wydobył się strumień bordowej krwi.
Harry szybko złapał moją dłoń. Uścisnął ją mocno i pociągnął mnie za sobą.
Wsiadł do samochodu i zatrzasnął drzwi. Zrobiłam to samo.
- Zwariowałeś?! Do końca ciebie pogięło?! Co chciałeś mu do cholery zrobić?! - wrzasnęłam.
- Zwariowałem? Nie pamiętasz, jak jeszcze niedawno chciał mnie zabić?!
- Myślałam, że nie jesteś do tego zdolny...
- Zrobiłem to dla ciebie! Chciałem się obronić!
- Przed czym?! Myślisz że nie potrafię o siebie zadbać?
Przesunął palce po swojej szorstkiej brodzie.
Wziął parę głębokich oddechów.
- Przepraszam, okej?
- Nic nie jest okej.
Zacisnął palce na kierownicy.
Wybiegłam z samochodu trzaskając drzwiami.
Zapadł zmrok. Nad samochodami unosiła się mżawka, którą samochody rozcierały na przedniej szybie. Czułam podmuchy chłodnego powietrza.
Wróciłam do domu.

Ułożyłam włosy w misternego koka. Pojedyncze kosmyki kręciły się tuż przy uszach. Założyłam granatową sukienkę. Jeszcze niedawno pasowała idealnie, a teraz, zwłaszcza w okolicach biustu była za luźna. Kilka miesięcy temu miałam znacznie bujniejsze kształty.
Sięgała do połowy moich ud odsłaniając zgrabne nogi.
Spojrzałam w lustro.
- Wyglądasz bardzo ładnie - usłyszałam chrypliwy, ciepły głos przy swoim uchu.
- Dziękuję - oparłam się o toaletkę.
Wyciągnął w moim kierunku dłoń. Przesunęłam palcami po złotym medaliku, który eksponował moją zgrabną szyję, po czym podałam mu swoją dłoń.
Było po godzinie osiemnastej.
Weszliśmy do wypełnionego po brzegi klubu. Dziana Hayley wynajęła go na specjalną okazję. Wszyscy aktorzy świętowali tutaj nadchodzącą wielkimi krokami premierę spektaklu, a każdy biorący udział w przedstawieniu, mógł przyjść z osobą towarzyszącą (wszystko na koszt organizatorki).
Zaprosiłam Harrego.
Ściągnął z moich ramion dopasowaną, skórzaną kurtkę.
Dyskretnie rozejrzałam się po wszystkich kątach na parterze.
- Syd! Chodź do nas! - krzyknął Lloyd poklepując skórzaną kanapę.
Odmówiłam, grzecznie kręcąc głową.
- Harry... - jęknęłam czując przyjemny, zimny dotyk w okolicach karku.
Chłopak odgarnął moje włosy z ramienia i przełożył je na prawą stronę. Zaczął delikatnie muskać moją szyję.
Jego lepkie, sine wargi nie odlepiały się od mojej skóry.
Odwróciłam się w jego stronę.
- Chodź na piętro- szepnęłam.
Weszliśmy na górę. Znajdował się tam długi, wąski korytarz oraz drzwi do pokoi. Skierowałam swoje kroki w stronę tych ostatnich, na samym końcu korytarza.
Chwyciłam za klamkę.
Pokój był zajęty.
Znajdująca się w nim para, natychmiast skierowała swoje spojrzenia na nas.
Poczułam chwilowy, silny ucisk w żołądku. Serce zabiło tak mocno, że zdawało mi się usłyszeć pękanie żeber.
Chłopak, ubrany w podarte dżinsy i niebieską, rozpiętą koszulę opierał się o pomalowaną na bordowo ścianę. Tuż przed nim klęczała dziewczyna, która jeszcze przed momentem łakomo lustrowała wzrokiem okolice rozporka blondyna.
- Heather? - mruknął Harry.
Dziewczyna nieco onieśmielona podniosła się z ziemi.
- Znasz ją?- zapytałam przez zaciśnięte do bólu gardło.
Chłopak podszedł w moją stronę. Wyciągnął nerwowo rękę.
Spojrzałam się na niego rozpaczliwym wzrokiem. Na podłogę z hukiem spadły moje ciężkie, srebrzyste łzy.
Zerknęłam na Caspra, Harrego.
Zakręciło mi się głowie. Ruszyłam w stronę wyjścia.
- Sydney! Cholera jasna! Sydney! - wrzeszczał Casper biegnąc za mną.
Zatrzymałam się przed drzwiami wejściowymi. Wzięłam głęboki oddech.
Casper podbiegł do mnie. Złapał za ramię i odwrócił w swoją stronę.
- Czego tak na prawdę chcesz? - powiedział oschle z zaciętą miną.
- Chcę żebyś zostawił mnie w spokoju i pozwolił żyć.
- Będziesz potrafiła żyć spokojnie beze mnie?
- Tak - odpowiedziałam zdecydowanie.
- Cóż, to chyba nie do końca prawda - powiedział, uśmiechając się z kpiną.
- Od kiedy masz prawo oceniać, co jest prawdą. Nie masz pojęcia czym jest prawda, bo całe twoje życie to jedne, wielkie kłamstwo.
Ścisnął mocno moje ramiona. Zaczęłam bić go pięściami, ale ten na każdy mój ruch obronny reagował pustym, bezgłośnym śmiechem.
- Powiedz, że nic do mnie nie czujesz, a zostawię cię w spokoju.
Spuściłam wzrok.
- Spójrz mi w oczy, proszę.
Stal jego spojrzenia błysnęła groźnie. Wycofałam się.
- Dokonałam wyboru. Wybrałam Harrego.
- Głupota! - wrzasnął.
- Dlaczego nie potrafisz zaakceptować tego, że jestem szczęśliwa?
- Bo nie jesteś szczęśliwa ze mną - zmarszczył brwi.
Oddychał głęboko. Jego grdyka drżała.
Rozchylił popękane wargi.
- Sydney! - krzyknął Harry.
Usłyszałam głośne trzaśnięcie drzwiami.
Podbiegł do nas. Złapał moją dłoń. Splótł swoje palce z moimi i zacisnął je mocno.
- Możemy już iść? Nie czuję się najlepiej - przycisnęłam dwa palce do skroni, rozmasowałam je delikatnie.
- Idź do samochodu, a ja pójdę po nasze kurtki.
Pokiwałam głową.
- Już chyba czas, żebyś odpuścił. Zostawił mnie, Harrego i odszedł.
Podszedł bliżej. Złapał moje biodra i ukołysał je delikatnie. Nasze nosy się zetknęły. Jego ciepła, choć zaczerwieniona chrząstka połaskotała moją.
Musnął mój policzek.
Wystarczył ułamek sekundy, żeby jego rozgrzane wargi ociepliły całą moją buzię.
Harry wrócił z ubraniami. Odsunęłam się od chłopaka. Brunet podał mi płaszcz. Wcisnęłam do jego kieszeni zmarznięte ręce.
- Zaraz do ciebie dojdę - uśmiechnął się brunet.
Spojrzałam ostatni raz na Caspra. Jego oczy były smutne, oszklone. Skrywały się pod gęstymi, gniewnie zmarszczonymi brwiami.
Odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w stronę auta.

***

- Przestań rujnować jej życie - warknął Harry.
Przez zaciemnioną szybę samochodu widziałem twarz Sydney zwróconą w naszą stronę.
- Prędzej czy później się dowie.
- Dobrze wiesz, że nie możemy na to pozwolić.
- Ty nie możesz.
- Siedzimy w tym razem - powiedział lekko obronnym tonem.
- Powinna znać prawdę.
- Powinniśmy ją chronić - powtórzył agresywnie.
- Baw się w to dalej. Ja już skończyłem - wskazującym palcem mocno uderzyłem go w splot słoneczny.
- Pożałujesz tego - zagroził mi i poszedł do auta.
Kiedy odjechali, wróciłem do klubu.
Zabrałem swoje rzeczy. Heather najwyraźniej też poszła, bo po jej ubraniach nie było już ani śladu.
Schodząc po krętych, metalowych schodach zdawało mi się, że każdy patrzy na mnie z politowaniem.
Wsiadłem na motocykl i ruszyłem przed siebie. Byle gdzie, byle przed siebie...
Zrozumiałem, że nadszedł najwyższy czas, żeby odejść, przestać walczyć.

Zakochałem się w osobie, z którą nigdy nie będę mógł być.
____________________________________________________
Przepraszam, że tak długo musieliście czekać...
No cóż, chyba będzie trzeba się wkrótce zwijać. Już chyba nie ma sensu tego na siłę ciągnąć.
Boję się, że niedługo pisanie nie będzie sprawiało mi takiej radości.
Czytelniczek też coraz mniej, ale nie dziwię się :)
Pozdrawiam, Ameliaxoxo
gg: 33348455

ps. Przepraszam Was najmocniej... A Wy? Co o tym wszystkim myślicie? Piszcie w komentarzach lub prywatnych wiadomościach.

29 komentarzy:

  1. Nawet nie wiesz jak niecierpliwie czekałam na kolejny rozdział :)
    Uwielbiam tego bloga :)
    Mam nadzieje, że szybko dodasz następny :)
    __________
    Ja jestem wierną czytelniczką i mam nadzieje, że poprowadzisz jeszcze trochę tego bloga.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie kończ, proszę nie. To opowiadanie jest świetne :) Dokończ je, proszęęęęę <3
    P.S: Rozdział jak zwykle super :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przestawaj pisac opowiadanie jest swietne ,nwet jesli czytelniczka bedzie jedna to i tak masz dla kogo pisac masz talent nie marnuj tego i dziel sie z nami :D

    OdpowiedzUsuń
  4. nawet nie waż się tego kończyć !! To jest zbyt piękne. Idealnie zkręcone i nadal do końca tego nie pojmuję, ale to dobrze. To właśnie to zmusza mnie, żebym każdego dnia kilka razy sprawdzała czy nie dodałaś nowego rozdziału. Oczywiście nikt nie zmusza cię do kontynuowania, ale uwierz, że jest sens. Naprawdę masz talent, ogromny,, którego Ci cholernie zazdroszczę, bo mi nie udaje się napisać nic, nawet najkrótszego. Proszę kontynuuj ! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie kończ tego opowiadania ! Jest świetne ! A ten rozdział cudowny ! Super tekst i do tego ta muzyka to stwarza cudowną atmosferę i oddaje takie uczucia , że są momenty w których chce się płakać !

    OdpowiedzUsuń
  6. Taki nagly rozwoj akcji... Ciekawe, czemu Casper jest taki uparty. Nie mam pojecia, co sie dzieje, ale znajac ciebie, bedzie z tego niezla afera.
    Pozdrawiam.
    ~Daiannah

    OdpowiedzUsuń
  7. Matko ty chcesz skończyć to opowiadanie?! Ani mi się waż! :) Genialnie wymyśliłaś tą historię! Cały czas sprawdzam,czy przypadkiem nie dodałaś rozdziału a ty chcesz kończyć opowiadanie?!

    OdpowiedzUsuń
  8. Amelio co ty za glupoty wygadujesz !?!? jak to pisanie sprawia ci coraz mniej przyjemnosci ?! mniej czytelniczek? mowilam ci licza sie tylko te wierne, te ktore sa zawsze.. jak ja...
    wrocilam, nie skomentowalam ostatniego rozdzialu pozniewaz nie mialam internetu i sprawnego laptopa, ubolewalam strasznie nad tym ze nie moge przeczytac, ale jestem. i musze napisac tu i o tym i o wczesniejszym rozdziale bo nie wytrzymam.
    no to co do 12, fantastyczny jak 11 poprzednich i rozdzial kolejny - 13.
    Harry i Sydney w pierwszej czesci tego rozdzialu sa takimi slodziakami, taka kochana para ze ojejku jej <3
    Sydney znowu poszla do Caspra o moj boze ;o jezusie bylam pewna juz ze Shelley przespi sie z nim, jakby zdradzila Harrego az tak to gdybym mogla to bym ja zabila haha. nie no, co kolwiek nie zrobi i tak bede kochala te opowiadanie <3 ale Hadney o ile tak ich moge nazwac, sa swietni, bedac razem.
    dobrze ze pzynajmniej w pore sie zdecydowala wyjsc od niego ;)
    Ol Courtney rozstala sie z kolesiem swoim ;o no i dobrze dziewczyna zrobila.
    Jezu Harry jakie bojowe nastawienie, hehe no ale checi mial dobre a ta sie jeszcze czepia. Dobrze ze Casper nie probowal go skrzywdzic znowu za to, jak wtedy go o malo nie zabil.
    Uuuum ;3 poklocili sie wysiadla a potem i tak wszystko bylo okej, bo zaprosila go <333 slodziaki slodziaki
    Jezu co tam sie dzialo wgl ; o wszyscy sie spotkali
    Harry, Heather,Casper i Shelley ; o ! O mamusiu !!!
    Heather i Casper no to juz nie do przyjecia.
    Mam nadzieje ze wyjsni sie o co konkretnie chodzilo z Harrym i Heather, kiedy sie rozstali i wgl bo to nigdy nie bylo wspomniane.
    Nie wierze ile sie zdarzylo, co stalo sie z Heather, gdzie poszla? Czy Casper odejdzie?
    Jezu nie moge, musze miec 14 rozdzial bo nie wytrzymam.
    Co bedzie z Harrym i Sydney, czy przetrwaja wszystko?!
    Czy Shelley dowie sie prawdy i my razem z nia ?
    Amelio pisz predko bo ja juz nie moge sie doczekac.
    I nie ma juz konczenia, co to ma byc ! zalamie sie, potne, powiesze, moje zycie straci sens...
    hah no dobra to byla juz ostra dramaturgia ale nie wytrzymam jak juz skonczysz ;o prosze niee ; (((
    chcemy 14,15,16 i daaaaaaaaalej.
    nie zwracaj uwagi na laski ktore czytaja i komentuja po jednym rozdziale a pozniej juz ich nie obchodzi to opowiadanie, zwracaj uwage na fanow.
    gdyby nie ty, nie czytalabym nic. chcialabym byc twoja inspiracja ale nie potrafie chyba.
    w kazdym badz razie pisz dla mnie, dla SIEBIE i kilku innych ktore zostaly z toba i opowiadaniem.
    teraz nie dostalam nawet informacji o rozdziale ;( na szczescie sprawdzam kilka razy dziennie twoj blog.
    wiec pisz, pisz i dodawaj.

    wierna i dla ciebie FOREVER
    @LoveIrishNiallx
    odpisz mi Amelio prosze ;*** xoxoxoxox
    Kocham Cie, nie koncz <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy tylko ja mam wrazenie, ze ten komentarz jest dluzszy niz sam rozdzial? XD
      ~Daiann'

      Usuń
  9. Cześć :) chciałam cię poinformować, że zostałąś nominowana przez nas w zabawie Libster Award :) więcej informacji tutaj --> http://zdwochstron.blogspot.com/
    Pozdrawiam, Heaven.

    OdpowiedzUsuń
  10. Co?! Ty sobie jaja ze mnie robisz?! Jeśli zakończysz to opowiadanie to... potnę się mydłem. (hahah) Nawet nie próbuj.To opowiadanie jest świetne.Uwielbiam je i zawsze z niecierpliwością czekam na następny rozdział! Codziennie po kilka razy sprawdzam czy coś wrzuciłaś.I nie zwracaj uwagi na osoby które czytają i nie komentują albo wogóle przestają czytać.Pamiętaj że są osoby które czytają od pierwszego rozdziału i czekają na następne świetne rozdziały.Więc, proszę nie kończ tego bo się załamię :'(

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział świetny, tylko nie rozumiem, o co chodzi z Harry'm i Casprem... :O Co jeszcze ukrywają?
    Czekam na kolejnyyy xx

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział - świetny, Ty - świetna. ;) czemu chcesz kończyć ?! Masz talent do pisania, wiec nie marnuj tego :* Czekam na kolejne części ;)
    Jest dużo osób, które czytają twoje opowiadania, ale z niechęci nie komentują. Wiedz, że jesteś świetna w tym co robisz i nie podawaj sie :*

    OdpowiedzUsuń
  13. jh8iuyhufger gdzie kończyć opowiadanie? Gdzie ja się pytam?
    Przecież to jest cudowne, po rozdziałach nie widać żeby nie sprawiało ci to przyjemności. Rozdziały są świetne, ba! Najlepsze!! Naprawdę..proszę cię nie kończ tego<3

    OdpowiedzUsuń
  14. JEZUS MARIA, CO?! pod żadnym pozorem nie kończ tego! Świetnie piszesz. Porównaj swoje opowiadanie do typowych opowiadań gdzie Liam ogląda Toy Story, Niall ciągle siedzi w kuchni, a Louis je marchewki. Kobieto! Ja czytając tego bloga zapominam, że to jest o 1D i o to chodzi. Po porostu piękne (: ma Ci to sprawiać przyjemność i KROPKA.

    OdpowiedzUsuń
  15. zgadzam się z moimi poprzedniczkami..chyba sobie żartujesz, że chcesz to kończyć prawda!?!?:o nie możesz mi tego zrobić, nie pozwalam Ci! wchodzę tu co dzień i zaglądam czy jest coś nowego a jak coś jest to się bardzo cieszę bo uwielbiam to czytać, to jest po prostu cudowne, nie spotkałam się jeszcze nigdzie z takim opowiadaniem jest zupełnie inne niż wszystkie i to jest właśnie urok tego wszystkiego jest boskie zajebiste..wiec spróbuj mi to skończyć! Ty lubisz pisać a mi i całej reszcie czytanie tego sprawia przyjemność :) spróbuj m to skończysz w najbliższym czasie to się obrażę;c bo ja to uwielbiam, jest najlepsze, tyle zwrotów akcji tajemnicy zagadek różnych spraw NIE KOŃCZ TEGO PROSZĘ ;) mam nadzieję, że wszystkie komentarze cie przekonają..pozdrawiam i czekam kolejnego rozdziału♥

    ____________________________________________________
    http://life-forever-one-direction.blogspot.com :3

    OdpowiedzUsuń
  16. NIE kończ błaaaagam.:(((
    Twoje opowiadanie jest świetne, tak samo jak Twój styl pisania!!! To jest jedno z moich ulubionych i najlepszych opowiadań jakie czytam, a uwierz mi czytam ich naprawdę wiele. ;)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie przestawaj pisać, chyba, że naprawdę, naprawdę nie masz już siły na to opowiadanie, ale mówię tu w imieniu wszystkich czytelniczek jeśli chciałabyś je zakończyć to powinnaś zacząć nowe i dalej rozwijać swój talent. ;*****

    OdpowiedzUsuń
  18. Przyznam się szczerze , że dopiero teraz przeczytałam.. Piszesz świetnie. Nigdy nie znudzą mi isę twoje opowiadania. I jeżeli go TERAZ skończysz, to cię znajdę i uduszę. Kocham twóje pomysły. Każdy blog ma w sobie coś tajemniczego, że aż chce sie czytać dalej. Myślę, że nie skończysz tak szybko tego opowiadania. wiadomo, że kiedyś koniec nastąpić musi, ale mam nadzieję, że nie teraz ;)
    Pozdrawiam, Heaven.

    OdpowiedzUsuń
  19. i po raz kolejny udowadniasz że potfarisz najnormalnie w swiecie rewelacyjnie pisac. jestes genialna xx

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo mi się podoba ten rozdział, świetnie piszesz. masz dziewczyno talent ;)
    Pozdrawiam i życzę weny
    http://and-little-things-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. No chyba żartujesz ! Jak to mniej ?! Pisz dalej prooooosze ! ;** A rozdział super !

    OdpowiedzUsuń
  22. i nie prosze nie kończ pisać !! xx

    OdpowiedzUsuń
  23. Nareszcie! ♥ Oczy mi się pociły i ja już kompletnie sama się zagubiłam. Kompletnie nie wiem już kogo wolę.. Z jednej strony od samego początku jest #teamharry, sama chciałabym znaleźć kogoś takiego jak on. Ale to ślepy by zauważył, że między Sydney a Capsrem jest coś więcej niż Syd a Harrym, ale no... No ale no serio no :D Shelley oszukuje Harrego i dlatego już wolę, żeby była z Casprem, bo to widać, że ta dwójka nie potrafi o sobie zapomnieć. Związek z Harrym jest trochę związkiem z rozsądku. Ale w miłości nie chodzi o rozsądek! Ale no, jeszcze będzie ciekawie na tym spektaklu, jak się pocałują. No i co to za kolejna zagadka! Znowu ta tajemnicza zagadkowość ♥
    Najpierw nas uzależniłaś od historii Sydney, a teraz chcesz kończyć? Do końca zgłupiałaś? Nie. Nie, nie nie. I tyle. Nie trać motywacji, no błagam Cię. Nie jestem z tych, co lubią słodzić i wgl: ślicznie, pięknie i wspaniale. Ale jak widzisz Tobie trochę słodzę :) bo zasłużyłaś. Nie kończ, zbierz siły, inspirację i dawaj! Jeszcze dużo z siebie wykrzesasz!
    Pozdrawiam, xx

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie rób tego, twoje opowiadanie jest wspaniałe, proszę pisz dalej uwielbiam je czytać!! Nie poddawaj się pisz, bo wiele osób kocha to, to jak piszesz te opowiadanie:)) Jesteś cudowna, wspaniała mogłabym jeszcze wile słów napisać, trzymam kciuki pisz dalej <333 Uwielbia cię chociaż nie znam cię osobiście <333 Rozdział cudo, jak zawsze Harry musi być Shelly :D

    OdpowiedzUsuń
  25. jest świetny :DD
    Błagam nie kończ go błagam :D
    CZekam na następny < 3

    Nie bede sie rozpisywać bo co tu napisać ?! Rozdział świetny ; *

    OdpowiedzUsuń
  26. Dziewczyno, spróbuj mi to tylko zakończyć, a obiecuję, że cię uduszę! Masz niesamowity talent! Ta historia jest wspaniała, błagam cię, pisz dalej! Dzisiaj przeczytałam wszystkie rozdziały, zakochałam się w tym opowiadaniu. Nie przeżyję jeśli się skończy.
    Z niecierpliowścią czekam na kolejny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  27. To jest świetne , cudowne i genialne , tak samo jak Ty :* .
    Nie możesz tego zakończyć, bo następnego dnia nie dożyjesz :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja się pogubiłam Casper to Zain tak ?

    OdpowiedzUsuń